Dostępność (accessibility) nie jest prostym tematem w SEO i marketingu. Idea jest piękna, ale często działania sprzeczne z nią mogą dać całkiem niezłe rezultaty biznesowe. Temat nie ukrywam, męczy mnie od dawna, więc spróbowałem znaleźć argumenty przemawiające za tym, że poprawianie dostępności też może się dla SEO opłacić (i to nie tylko). Wnioski okazały się całkiem budujące i postanowiłem się nimi podzielić w trakcie Festiwalu SEO, gdzie wystąpiłem z ramienia Sales&More.
Prezentacja o accessibility na Festiwalu SEO
Dla niecierpliwych, którzy zaglądnęli tu tylko w poszukiwaniu prezentacji: trzymajcie link 🙂
Temat: SEO ubiło dostępność, ale dostępność może pomóc SEO i konwersji
✔️ Wersja online na SlideShare.
Słyszałem od kolegi z działu, że zaraz po prelekcji szukały mnie trzy osoby. Byłem jeszcze w stresie i zniknąłem na zapleczu, wybaczcie. Jeśli to czytacie:
W razie pytań jestem na LinkedInie i na mailu: napisz@blackcat.net.pl 🙂
A zainteresowanych tłem powstania tego materiału zapraszam do lektury niżej 🙂
I jeszcze wtrącenie dla osób, które nie znają terminu accessibility:
Dostępność (accessibility) to zbiór praktyk, dzięki którym strony WWW, produkty, budynki, eventy itp. są przyjazne dla możliwie szerokiej grupy odbiorców. W szczególności dla osób niepełnosprawnych i dysfunkcyjnych, ale w szerszym znaczeniu po prostu dla wszystkich.
No to mając to za sobą, przejdźmy do rzeczy. Przede wszystkim:
Dostępność nie jest niszowa
Specjaliści od UX czasem mówią, jakie korzyści dla pozycjonowania przynosi wdrażanie takich praktyk. Rzecz w tym, że ich przykłady z perspektywy pozycjonera zwykle nie są przekonujące. Za to całkiem nieźle otwiera oczy pokazanie, że:
- niepełnosprawność i dysfunkcje to nie tylko tematy związane z niewidomymi;
- liczba osób niepełnosprawnych i dysfunkcyjnych jest znacznie większa, niż się wydaje (i są to potencjalni klienci);
- na dostępności korzystają też pełnosprawni.
Przy okazji spróbowałem też trochę odczarować temat accessibility jako czegoś dla webdeveloperów. Są takie rzeczy, które można dosłownie wyklikać w CMS. Nie, nie zastąpią pełnego audytu dostępności, ale stanowią krok ku lepszemu.
Trochę inne spojrzenie na SXO
Jako SEOwcy czasem słyszymy pojęcie SXO (Search eXperience Optimization), oznaczające połączenie SEO z UX. Termin ten trochę jest już zapominany, nie do do końca ostry i zwykle ograniczamy go do po prostu ogólnej wygody użytkownika. Osobiście przypomniałem sobie o nim, kiedy w tematach zupełnie niemarketingowych i nieseowych tworzyłem audiodeskrypcje grafik artystycznych* i komiksów do formy przydatnej dla niewidomych.
Gdy konsultowałem owe audiodeskrypcje z osobą niewidomą (Magdaleną Rutkowską, ekspertką ds. dostępności kultury i sztuki), parę razy rozmawialiśmy o zależnościach między SEO a właśnie dostępnością stron. Te dyskusje mocno inspirowały do myślenia o accessibility w inny niż do tej pory sposób. I to nie tylko pod kątem właśnie niewidomych.
Przykładowo to, że niewidomi inaczej rozumieją niektóre słowa oczywiste dla widzących, kazało mi się zastanowić, czy podobny problem nie dotyczy też innych grup. Co za tym idzie: czy accessibility nie wykracza daleko poza wątki, z którymi zwykle to pojęcie kojarzymy. Chociażby dotykając contentu.
Inny przykład: okazało się, że audiodeskrypcje można przedstawić jako coś nie tylko przydatne dla niewidomych, ale i mogącego dawać korzyści też widzącym (temat na oddzielną prezentację, niekoniecznie marketingową).
Ale do brzegu!
Po tych wymianach opinii zacząłem szukać punktów, w których elementy accessibility przynoszą korzyści w niekoniecznie spodziewanych obszarach. Na przykład sprzyjając zaangażowaniu klientów na stronie, zwiększając szansę na konwersję, czy sprzyjając analizie treści przez algorytmy wyszukiwarek. I tu już możemy mówić o SEO i SXO.
* Fun fact: na prezentacji jest slajd z fragmentem okładki książki, do której przygotowywałem taki opis.
2 odpowiedzi na “Festiwal SEO 2024 – prezentacja o dostępności”
Cześć! Miałam okazję posłuchać Cię na FSK2024. Jedna z lepszych, jeśli nie najlepsza prezentacja tej edycji. Dla mnie już sam temat był sporym zaskoczeniem, świetnie, że jest ktoś, kto pochylił się nad nim. Myślę, że te liczby będą się zwiększać również z najmłodszym pokoleniem, które obecnie reprezentuje dużo większe spektrum różnorakich zaburzeń.
Dzięki! W sumie ciekawe jest to, że zaczyna się mówić o problemie z pozyskaniem jakościowego ruchu, a znacznie mniej o tym, co zrobić, żeby już złapany wartościowy ruch nam nie uciekł – a właśnie dostępność tu może całkiem sporo pomóc.